O tym, że gazy cieplarniane, takie jak między innymi ditlenek węgla (CO2) czy metan (CH4) mają wpływ na zmiany klimatyczne, w tym globalne ocieplenie napisano tysiące czy nawet setki tysięcy prac naukowych, książek, artykułów, materiałów popularno-naukowych. Stąd nie będę się tu wymądrzał i nie będę w tym miejscu pisał ani o samych gazach cieplarnianych ani o ich wpływie na zmiany klimatu.
Za to zwrócę uwagę na aspekty prezentacyjne danych. Czytając prace naukowe z tego zakresu bardzo często autorzy przedstawiają długoterminowy profil zmian stężenia gazów cieplarnianych za pomocą prostego wykresu liniowego, tak jak choćby te zaprezentowane poniżej.
Dane, na podstawie których przygotowano te wykresy pochodzą ze strony Global Monitoring Laboratory (https://gml.noaa.gov/ccgg/trends/). Polecam zajrzeć do niej. Na niej można można przeczytać o tym jak prowadzone są badania, jak dokonuje się pomiarów i jak uzyskuje się z nich uśrednione wartości.
Ale wróćmy do przedstawionego powyżej jednego z wykresów. Do prostego przekazu wykres z pewnością się nadaje, widzimy określony długoterminowy trend, w tym przypadku wzrostowy, na przestrzeni ostatnich ponad sześćdziesięciu lat. Widoczne są pewne oscylacje stężenia ditlenku węgla wokół wykreślonego trendu, czyli tzw. sezonowość. Ktoś bardziej dociekliwy mógłby się jeszcze doszukać ekspotencjalnego charakteru tej krzywej. Czyli generalnie nie ma się czego doczepić.
Ale z uwagi na to, że w ostatnim czasie trafiłem na interesującą pozycję literaturową autorstwa prof. Przemysława Biecka – Wykresy od kuchni to właśnie ta książeczka sprowokowała mnie do tego by spojrzeć na wykresy w inny sposób niż dotychczas. Dobry wykres to ma być opowieść, (zgodnie zresztą z tekstem, które prof. Biecek zawarł na samym początku), którą z przyjemnością się ogląda, z której można wyciągnąć wiele informacji, która jest zrozumiała dla szerokiego kręgu odbiorców, a także docenią ją smakosze. Zatem intencją tego wpisu było przedstawienie zmian stężenia gazów cieplarnianych właśnie w taki sposób.
Czy mi się to udało? Ocenę pozostawiam już Państwu. Do przygotowania poniższych wykresów wykorzystałem przedstawione już na łamach bloga narzędzie jakim jest Datawrapper.
Zmiana polegała na tym, że postanowiłem przedstawić wykres podzielony na dekady. Dzięki temu znacznie łatwiej zaobserwować zmiany w tym okresie. Wyraźniej widać także cykle, gdzie kolejne maksima obserwujemy cyklicznie w miesiącach kwiecień-maj (zresztą to ciekawa sprawa) każdego kolejnego roku. Jeżeli przyjrzymy się odległości pomiędzy początkiem każdej z dekad to łatwo także zaobserwujemy, że wraz z nią ta odległość staje się coraz większa, co oczywiście potwierdza coraz większe przyrosty stężenia CO2 z każdą dekadą. Schemat kolorystyczny ma także swoje znaczenie począwszy od zielonego, a kończąc na czerwonym opisującym nowy majowy rekord.
https://www.datawrapper.de/_/9Zh6Y/